BAL W SZÓSTCE
Pierwszy semestr w naszej szkole zakończył się balem karnawałowym. Już od rana na korytarzach szkolnych zamiast uczniów można było spotkać różne postaci bajkowe. O 10.00 zgromadziliśmy się w pięknie udekorowanej sali i bawiliśmy się w rytmie znanych i lubianych utworów. Nie zabrakło również konkursów.
|
Ballada o balu Dzień jasny styczniowy za oknem już stał, gdy ojciec, jak zwykle, do pracy iść miał, więc budzi swe dziecię: „Wstawaj, szkoda dnia, bo w Szóstce od rana zabawa dziś trwa!”
I pędzą uczniowie do szkoły jak w dym, przechodnie się dziwią: „Co tak śpieszno im?” Plecaki i teczki odeszły więc w kąt – - bal karnawałowy to jedno ze świąt.
Nie może rozpoznać dziś jeden drugiego… Tak strojni, tak inni - nie wiedzieć dlaczego. A w szkole… miast ciszy rozbrzmiewa muzyka i dąsy i pląsy w rytm taktów walczyka.
Wodzirej Sebastian do tańca zaprasza, co chwilę konkursy zabawne ogłasza, co chwilę cukierków złocisty deszcz spada i chwyta je w locie tańcząca gromada.
Gości egzotycznych pełna cała sala… to nie bal uczniowski, lecz prawdziwa gala. Od wróżek, księżniczek aż w oczach się roi, nie wiedzieć, kto jest kim, nawet nie przystoi.
Pokemon z rycerzem patrzą sobie w oczy, a w głębi - papieska gwardia raźno kroczy. Tu Anioł Diablicy przymila się czule, tam Ninja do tańca zaprasza Drakulę.
Kot w butach nieśmiało podchodzi do myszki, Wygląda jakby mu z głodu grały kiszki. Frankenstein z tancerką hiszpańską wywija, Pikachu pirata jakoś dziwnie zmija.
Mikołaj i bosman – choć tak nie wypada – - idą wprost w tę stronę, gdzie Szeherezada w gronie czarodziejek w kącie sali siedzi, spod zwiewnej woalki swego księcia śledzi.
Porządku pilnują trzej muszkieterowie, straż miejska i szeryf a nawet… giermkowie. Straszna czarownica z tygrysem z Afryki groźnie miota wzrokiem na wszelkie wybryki.
Barwne korowody wiją się po sali i bawią się, bawią… „Szóstkowicze” mali. I słodka muzyka unosi się w dal, i wszyscy wzdychają: „Ach, co to za bal!...”
Autor: Bożena Swatko (16.01.2015r.)
|
|